Święto Trzech Króli przyniosło nam śnieg.
Po bezśnieżnych i bardzo mrożnych dniach ten drobny śnieżek już pewnie nie pomoże moim różom, ale trudno, trzeba na to spojrzeć w ten sposób: bedę miała więcej miejsca na nowe rośliny :(
A teraz przedstawiam małą mozaikową królewnę (niestety nie jest spokrewniona z Trzema Królami :)
Przed świętami zrobiłam jej sesję na płocie sąsiada, który powinien zostać obwołany świętym Franciszkiem od ptaków. W te mroźne dni na niezebranych, wyjątkowo słodkich winogronach uwija się stado kosów i kwiczołów.
A jeszcze niedawno można było podziwiać w moim ogródku kwitnącego wawrzynka wilczełyko i kiełkujące tulipany...
No, ale nic, trzeba jakoś przetrwać do wiosny. Zaczęłam już nową mozaikę, więc myślę, że jakoś to będzie...
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz