Latosi październik mamy dość pogodny, u mnie w ogrodzie tradycyjnie jesień w ulubionym różowym kolorze: więc, jak co roku różowe dalie
różowe róże i poróżowiałe hortensje,
różowe chryzantemki i astry "michałki"
i co najbardziej mnie cieszy, nowa różowa odmiana zawilca japońskiego "Prinz Heinrich".
Zawilec japoński (Anemone hupehensis) odm. Prinz Heinrich
Ta odmiana kwitnie do samych mrozów. Do tej pory miałam tylko zawilce japońskie, które kwitły od lipca do września.
Te kupiłam w ubiegłym roku i dopiero teraz rozrosły się i pokazały, jakie są piękne.
Mają półpełne, ciemnoróżowe kwiaty i nawet kiedy przekwitną są piękne, bo ich nasienniki, dopóki wiatr ich nie rozwieje, mają postać śmiesznych, puchatych kuleczek. Liście typowe dla zawilców japońskich są też piękne w kształcie i ładnie przebarwiają się na żółto.
Posadziłam je na razie w pierwszym wolnym miejscu, w kącie ogrodu i nie są odpowiednio wyeksponowane, ale już je widzę oczami wyobraźni w zestawieniu z hortensjami, świecznicą,
żurawkami i brunerą o srebrnych liściach, którą kupiłam na wiosnę i dopiero zaczyna pokazywać na co ją stać.Mam taki ciemny wilgotny zakątek pod domem od północno-zachodniej strony, ulubione miejsce mojej świecznicy, gdzie mogę posadzić rośliny, które lubią wilgotne i cieniste i półcieniste stanowisko.
.
Przyznajcie, że to jedna z najładniejszych jesiennych bylin...
Poza zawilcami kwitną jeszcze różowe jednoroczne: ozdobne tytonie, petunie, lwiepaszcze
oraz doniczkowe fuksje i pelargonie...
Niedługo powędrują do piwnicy.
Póki co, cieszmy się pogodną jesienią i kończącym się babim latem...
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz