W końcu tygodnia zapowiadane są przymrozki. W związku z tym do piwnicy powędrowały już pelargonie, fuksje, oleandry, chińska róża, lantana i brugmansje.
Dla ich wielbicieli jest to bardzo przykry moment, bo trzeba obciąć pełne kwiatów gałązki i ogołocić je całkowicie z liści, a potem przenieść w ciemne zaciszne miejsce, gdzie będą czekać na wiosnę.
W tym roku brzoskwiniowożółta odmiana bardzo się rozrosła - kilka dni temu zrobiłam jej kilka zdjęć w pełni kwitnienia.
Kwitła imponująco, pachniało wieczorem na całej ulicy, niestety apogeum kwitnienia przypada na październikowe wieczory, kiedy mało kto jest chętny do podziwiania tej rośliny.
Wrażliwe rośliny zastąpiły inne, nie mniej piękne ...
a w koszyczkach, w których rosły pelargonie teraz rosną grzyby...
i kryją się przed chłodem ptaszki...
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz