Już po pierwszych przymrozkach . Całe szczęście, że zdążyłam z oleandrami, fuksjami i brugmansjami. Wszystkie wylądowały w piwnicy.
Zdążyłam też wyekspediować na przechowanie różę chińską (Hibiskus rosa-sinensis), która całe lato spędziła na tarasie.
Mam ją już kilkanaście lat, wyhodowałam ją od 10 cm sadzonki, ale niestety osiągnęła już takie rozmiary, że mam problem z wtaszczeniem jej do domu, do tego jeszcze na piętro, bo tam mam trochę przestrzeni. W ubiegłym roku przed schowaniem jej do domu podjęłam radykalne kroki, skróciłam o 2/3 wszystkie gałęzie, próbując ograniczyć jej rozmiary. Miałam nadzieję, że korona się zagęści, a roślina będzie ciut zgrabniejsza, nie taka rozłożysta.
Niestety, nie dość, że słabiej kwitła, bo "poszła" w odbudowanie korony, to zaczęła wypuszczać mnóstwo nowych gałęzi i to zdecydowanie dłuższych. Tak, że w tym roku ledwie daliśmy radę.
Chyba muszę ukorzenić nową sadzonkę i dać początek nowemu drzewku, które będzie poręczniejsze w transporcie...
Co wydaje mi się dziwne, to róża pierwotnie, jeszcze kilka lat temu miała pojedyncze kwiaty
teraz ma pełne, ale te pojedyncze były chyba ładniejsze...
Może jak ją rozmnożę to wróci do ładniejszej wersji...
Niestety pierwsze przymrozki zwarzyły już dalie i nasturcje...
U mnie w domu zawsze na nasturcje nazywano kaczuszkami, pewnie przez skojarzenie kwiatu z pomarańczowym kaczym dziobem. Kwiaty te przypominają mi wakacje na wsi w dzieciństwie...
Nasturcje były wymarzonym motywem roślinnym i źródłem inspiracji dla artystów secesyjnych, ze względu na kręte płożące łodygi, wyrazisty i niezwykły charakterystyczny kolor i kształt kwiatów oraz liści.
Stanisław Wyspiański "Nasturcje"

Stanisław Wyspiański - fragment polichromii z kościoła franciszkanów w Krakowie

Wielu współczesnych artystów też wykorzystuje motyw nasturcji


ilustracja autorstwa Elizabeth Rose Stanton
Obraz Haliny Brzeskiej
obraz Haliny Brzeskiej
Kwiat nasturcji ma charakterystyczny kształt - składa się z 5 wygiętych płatków korony, które zrastają się w stożkowaty wyrostek zwany ostrogą. Na jej końcu znajduje się miodnik. Jeśli przyjrzeć się z bliska nasturcji można zaobserwować na płatkach swoistą mapę w postaci kreseczek, strzałek, wyrostków, które mają tak pokierować owada, żeby trafił prosto do miodnika, mimochodem ocierając się o pręciki i słupek.
Choć są pospolite potrafią zachwycić - sieję je co roku. Na szczęście zdążyłam z nich zrobić ostatni bukiet i nacieszyć się ich urodą...
Teraz zastały mi przez zimę tylko kaczuszki z rosyjskiej porcelany
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz