Mam słabość do fiołków rogatych (Viola cornuta), zwanych przez niektórych miniaturowymi bratkami. Do tej pory miałam na stałe tylko odmianę o fioletowo-niebieskich kwiatach, która rozsiewała się pięknie po całym ogródku i co roku na wiosnę obsadzałam nią wiosenne rabatki. Te fiołki łatwo regenerują uszkodzone korzenie, dlatego można je przesadzać do woli.
Teraz zachwyciłam się różowymi fiołkami, kupiłam dwie odmiany zbliżone kolorystycznie i obsadziłam nimi wszystko co mogłam...
Szczególnie podoba mi się fiołek z kwiatami w kolorystyce: brudny róż - brzoskwinia. W miarę przekwitania kwiaty robią się coraz jaśniejsze, tak że na jednym krzaczku są kwiateczki w różnym natężeniu barw
Ta druga odmiana też niczego sobie...
Wydaje mi się, że razem fajnie wyglądają...
Nie od razu zauważyłam w fiołkowej gęstwinie stworzonka w barwach ochronnych, które przyczajone prawdopodobnie liczą na to, że nikt ich nie zauważy i jakoś uda im się dotrwać do Wielkanocy w tym pięknym otoczeniu.
Ominą je przedświąteczne porządki, cały ten pośpiech i zamieszanie...
Niektóre z nich z nich, żeby bardziej upodobnić się do otoczenia zapuściły nawet różki w brzoskwiniowym kolorze ...
Wśród fiołków rogatych bryka rogaty baranek, podzwaniając srebrnym dzwoneczkiem....
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz